Freitag, 1. August 2014

Lipiec po niemiecku II


Największe święto miasta Ulm przypada na przedostatni poniedziałek lipca, tzw. Schwörmontag (Poniedziałek Przysięgi). Szkoły i przedszkola są zamknięte, urzędy, sklepy i zakłady pracy pracują tylko do południa - jeśli w ogóle są tego dnia czynne.

 Ratusz w odświętnej szacie

Fot. Polschland


Nazwa święta wiąże się z przemową (Schwörrede) i przysięgą (Schwur), którą wygłasza tego dnia burmistrz. Historia Schwörrede sięga XIV wieku i czasów walki o władzę w parlamencie wolnego miasta Ulm, jakie toczyli między sobą patrycjusze i rzemieślnicy. W roku 1397 położono kres sporom i opracowano Großer Schwörbrief, czyli dokument gwarantujący obu stronom tyle samo głosów i zobowiązujący burmistrza do zdawania corocznej relacji z rządów.

Schwörhaus

Fot. Polschland

Burmistrzowie wierni byli tej tradycji aż do 1802 roku, kiedy to miasto straciło swoją niepodległość. Dawny zwyczaj reaktywowano w 1933 roku, wykorzystując wpierw do celów faszystowskiej propagandy. Pierwszy burmistrz po II wojnie światowej, Robert Scholl (ojciec Hansa i Sophie, działaczy niemieckiego antynazistowskiego ruchu oporu), nie zdecydował się na jego kontynuowanie. Uczynił to w 1949 roku jego następca, Theodor Pfizer.


 W trakcie i po Schwörrede

Fot. Polschland


Ulm od 1992 roku rządzi burmistrz Ivo Gönner, który jest już specjalistą w zakresie Schwörrede. Przemowa wygłaszana jest o 11.00 z balkonu (Schwörbalkon) budynku zwanego Schwörhausem.

Na plac przed nim ściągają istne tłumy mieszkańców - od rodziców z małymi dziećmi, poprzez młodzież, do emerytów. Pierwsze rzędy zarezerwowane są dla lokalnych notabli, polityków i innych osobistości zaangażowanych w działalność dla miasta. Panie wybierają na ten dzień eleganckie czarno-białe kostiumy w barwach miasta, a do tego kapelusze. Panowie pojawiają się w garniturach. W razie niepogody całość przenosi się do katedry.


 Wszystkie oczy zwrócone są na burmistrza

Fot. Polschland


Przemówienie trwa blisko godzinę. Po zdaniu relacji z minionego roku i nakreśleniu planów na przyszły, następuje moment przysięgi. Przy dźwiękach Schwörglocke (Dzwonu Przysięgi, uruchamianego specjalnie na tę okazję ręcznie) dobiegających z katedry (Ulmer Münster) burmistrz wypowiada słowa: Reichen und Armen ein gemeiner Mann zu sein in allen gleichen, gemeinsamen und redlichen Dingen ohne allen Vorbehalt. Mówiąc krótko, obiecuje być sprawiedliwy i każdego mieszkańca traktować na równi. Po ślubowaniu wręczane są jeszcze odznaczenia zasłużonych dla miasta.


 Nabada z klocków Lego w witrynie jednego sklepu z zabawkami

Fot. Polschland


Drugim najważniejszym wydarzeniem tego dnia jest Nabada. Słowo to wzięło się z dialektu szwabskiego i oznacza ni mniej, ni więcej, tylko Hinunterbaden. Czym jest Nabada? W skrócie można określić ją czterema słowami: pływanie na byle czym. To rodzaj „karnawału” na wodzie.

Przed Nabadą

Fot.  Polschland


Pierwsza oficjalna impreza tego typu miała miejsce w roku 1927, choć wzmiankowana była już wcześniej.

Do lat 60. ubiegłego wieku udział w niej dozwolony był tylko dla zorganizowanych grup i stowarzyszeń. Przygotowywały one sporych rozmiarów statki i inne obiekty pływająco-dryfujące.

Takie pojawiają się do dziś, a nawiązują do aktualnych wydarzeń społeczno-politycznych ze świata, kraju i lokalnego podwórka. Montaż łodzi tematycznych jest związany naturalnie z dużym nakładem czasu i pracy. Każda z platform o wielkości 25 metrów kwadratowych ma swój numer, na który można głosować. Ulubieńcy publiczności są nagradzani.








 Łodzie tematyczne w zabawny, ironiczny i prowokacyjny nieraz sposób komentują wydarzenia ze świata, kraju, regionu i miasta. Wykpiwają polityków, absurdalne decyzje, a także bezlitośnie szydzą z lubianego skądinąd burmistrza. Powyżej nawiązania m.in. do niemiecko-amerykańskiego skandalu podsłuchowego, problemów ze składowaniem odpadów atomowych, inwazją bobrów nad Dunajem, projektu przebudowy linii kolejowej, afery podatkowej Uli Hoeneßa.

Fot. Polschland


Od paru lat Nabada zdominowana jest jednak przez wilde Nabader („dzikich nabadowiczów”), tj. uczestników indywidualnych na pontonach, kajakach, dmuchanych materacach, rowerach wodnych, drewnianych paletach i rowerach wodnych. Wiele grupek montuje własne „pływadła” z drewnianych palet, beczek, plastikowych kanistrów, styropianowych płyt itp., wzbudzając śmiech publiczności i zdumienie ("jak to-to w ogóle jeszcze unosi się na wodzie”?!). Jeśli pogoda tego dnia dopisuje, w wodzie aż się od nich roi!





 Nabadowicze

Fot. Polschland

 
Podobnie jak od gapiów, którzy obserwują spływ z murów miejskich, mostów i naddunajskiej promenady w Ulm i Neu-Ulm. Nabada rozpoczyna się o 16.00. Po dwukrotnym głośnym strzale tłumy wyruszają w rejs w kierunku naddunajskiego parku Friedrichsau.



 Zebrana na brzegach publiczność

Fot. Polschland


Aby uniknąć chaosu, ruch na wodzie kierowany jest z jednej łodzi. Na brzegach dyżurują też odpowiednie służby porządkowe.

 Łódź koordynująca

Fot. Polschland

To, jak szybko się płynie, zależy oczywiście w dużej mierze od sytuacji na Dunaju w danym dniu. Kiedy prąd jest słaby, tworzą się korki. Jeśli poziom wody jest za wysoki i sytuacja na rzece jest niebezpieczna, Nabadę się odwołuje.


Źródło: deviantart.net


Kąpiący się oblewają się wzajemnie wodą wiadrami, strzelają z pistoletów wodnych. Kiedyś obrywało się także publice, ale zakazano tej praktyki. Dzieci stojące na brzegu pozwalają sobie jednak na opryskiwanie przepływających. Ci występują zaś w przebraniach, kostiumach kąpielowych, neoprenowych kombinezonach.

 Przypomnienie na jednym z mostów

Fot. Polschland


Atmosfera jest radosna, piwo na wodzie i na brzegach leje się strumieniami, a do wielu pływadeł dołączona jest specjalna dryfująca przyczepka z zapasami tego trunku. Kolejnym lokalnym zwyczajem jest skandowanie: Ulmer Spatza, Wasserratza, hoi, hoi, hoi!

 Fot. Polschland


Nabada odbywa się przy dźwiękach muzyki na żywo. Razem z uczestnikami na platformach i pontonach płyną także (w pewnych odstępach) łodzie z orkiestrami dętymi. Co ciekawe, niemiłosiernie chyboczą się (celowo) na boki - tak bardzo, że zawsze mam wrażenie, że cała załoga wraz z instrumentami wyląduje w wodzie! :)



Łodzie z orkiestrami tradycyjnie przystrojone są brzózkami

Fot. Polschland

Po przybyciu na wysokość Friedrichsau uczestnicy dobijają do brzegów, wciągają swoje „pływadła” i kontynuują zabawę na trawie.



Po Nabadzie

Fot. Polschland


Schwörmontag to kulminacja Schwörwochenende, bo miasto bawi się już od piątku. Na ulicach i placach odbywają się koncerty pod chmurką, dyskoteki z wynajętymi na tę okazję DJ’ami, kluby i restauracje pękają w szwach. Na głównym placu miasta przed katedrą (Münsterplatz) także „się dzieje”. Co roku zapraszane są inne gwiazdy. W poprzednich latach np. Elton John, Pink, Jamiroquai, Neil Young, Milow czy Tim Bendzko.






 Schwörwochenende to jedno nieustające pasmo imprez w całym mieście!

Fot. Polschland


W sobotę nad Dunaj znowu ciągną tłumy. Kiedy robi się ciemno (tj. między 21.30 a 22.00), obejrzeć można jedyny w swoim rodzaju spektakl - Lichterserenade. Ze statków spuszczane są zapalone świeczki. W liczbie około 10.000 sztuk! Podgrzewacze unoszą się na wodzie, dryfują z prądem i w ciemności wyglądają jak jedno szerokie świetlne pasmo. Do tego dochodzi jeszcze obligatoryjny pokaz fajerwerków.








Źródła: Polschland, kirokou.com, schwerdtfeger-fotografie.de, swp.de, ulm.de, tourismus.ulm.de


Schwörwochenende mamy co roku. Na jeszcze jedną imprezę mieszkańcy Ulm muszą czekać aż cztery lata. O niej przeczytacie w następnym poście. :)


Do obejrzenia na YouTube:



Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen