Maj zbliża się ku końcowi. Z tej okazji
proponuję Czytelnikom krótką majową retrospekcję z niemieckiej perspektywy.
Na
początek dwa powiedzenia związane z piątym miesiącem w roku. Alles neu macht
den Mai, mawia się tu często. Zwrot ów to początek
wiersza Hermanna Adama von Kampa: Alles neu macht der Mai / macht die Seele
frisch und frei, /
kommt heraus, lasst das
Haus, /
windet einen Strauß! Maj
przynosi wiele nowego!
Alles neu macht der Mai...
Fot. Polschland
Maj określa się też mianem Wonnemonat, tj.
miesiąc radości, rozkoszy miłosnych, pełen barw i odurzających zapachów. Ciekawostka: niemieckie nazwy miesięcy pojawiły się w formie pisanej w VIII wieku.
Piąty miesiąc określano wówczas jeszcze jako wunnimanoth czy winnemanoth, co
oznaczało Weidemonat, czyli miesiąc, w którym można było wyprowadzić trzodę na
łąki.
Niemieccy "zimni ogrodnicy": Mamert, Pankracy, Serwacy, Bonifacy i tzw. zimna Zośka, czyli św. Zofia
Źródło: Internet
Nie wolno zapomnieć też o Eisheilige (Lodowi Święci). Grono to poszerza w Niemczech św. Mamert, którego wspomnienie przypada na 11 maja.
Ostatnia noc kwietnia to Walpurgisnacht - Noc Walpurgii.
Organizowane są imprezy, a alkohol sprzyja różnego rodzaju psikusom.
Majowi kawalarze "zamurowali" przejście przez mostek
Źródło: badische-zeitung.de
Wybrańcy losu (a raczej wybranki) cieszyć się mogą z ustawionego
przed domem maiku - dowodu miłości lub sympatii.
Maik (Liebesmai) w Nördlingen
Fot. Polschland
W wielu miejscowościach stawia się słupy majowe
(Maibaum) i bawi się na festynach/majówkach.
Maibaum w Ulm-Söflingen
Fot. Polschland
Maibaum z kunsztownie ociosaną korą w Maria Steinbach
Fot. Polschland
Miłośnicy natury ruszają w trasę (Maiwanderung).
Sezon rajdów pieszych, indywidualnych i grupowych, można uznać za oficjalnie
rozpoczęty.
Niemcy kochają piesze wycieczki!
Źródło: heidis-internetseite.de; morsbach.de
Polityczni aktywiści i społecznicy też
maszerują, tyle tylko, że w pierwszomajowych pochodach.
Otwarcie sezonu
weselnego i grillowego to także maj.
Źródło: kombinat-fortschritt.com
Sezon na szparagi trwa w najlepsze. Powoli
zaczyna się truskawkowe i rabarbarowe szaleństwo.
Fot. Polschland
Miłośnicy ryb cieszą się na długo wyczekiwany
specjał - Maischolle. Gładzica, ryba z rodziny flądrowatych, smakuje w tym
okresie najdelikatniej. Hamburskim sposobem smaży się ją i obkłada podsmażonym
boczkiem z cebulą i serwuje z sałatką kartoflaną.
Fot. Polschland
11 maja obchodzi się w Niemczech Muttertag,
czyli Dzień Matki. W przedszkolach, szkołach, świetlicach i bibliotekach oczywiście
się bastluje, czyli wykonuje własnoręcznie drobne upominki dla mam. Handlowcy
także zacierają ręce, licząc na wyższe obroty.
Fot. Polschland
Niemiecki Dzień Ojca przypada z kolei na
Wniebowstąpienie Pańskie (Christi Himmelfahrt), czyli na czterdziesty dzień po
Wielkanocy. Uhonorowani czują się nie tylko ojcowie, ale wszyscy mężczyźni, bo
Vatertag to równocześnie Männertag. Dzień ten jest ustawowo wolny od pracy, co dodatkowo
temu sprzyja.
Współczesne formy świętowania tego dnia mają swoje źródła w XIX
wieku, w Berlinie i okolicach. Dawnej był to dzień, kiedy wprowadzano
młodzieńców do grona mężczyzn. Udawano się na wspólne wycieczki
(Herrentagspartie), oczywiście bez towarzystwa kobiet. Tak pozostało do
dziś.
W Vatertag panowie wyruszają
na spacery i rajdy piesze. Stałym elementem jest Bollerwagen - obładowany
alkoholem wózeczek, udekorowany gałązkami brzozy albo lilakiem. Większe grupy
wynajmują Kremserwagen - wóz konny z plandeką. Celem podróży jest łąka, gospoda
- miejsce, gdzie można coś zjeść, pogrillować i, oczywiście, coś wypić. Jak
dowodzą policyjne statystyki, tego dnia odnotowyje się więcej bójek i zatrzymań
osób będących pod wpływem alkoholu niż w normalne dni. ;)
Grupka tak samo ubranych mężczyzn w oczekiwaniu na pociąg. Przed nimi udekorowany brzozą Bollerwagen. Konsumpcja napojów wyskokowych zaczyna się praktycznie już od wyjścia z domu.
Fot. Polschland
Źródło: spiegel.de
Wszystko, czego potrzeba do udanej wycieczki w Dniu Ojca/Mężczyzny - do transportowania napojów niezbędny jest wózek (Bollerwagen) albo dmuchany materac. Przydadzą się też przenośne i jednorazowe grille, a i piersiówka się przyda... ;)
Fot. Polschland
Znanym majowym napojem jest Maibowle - napój przyrządzany z białego wytrawnego wina, Sektu i wody z dodatkiem marzanki/przytulii wonnej (Waldmeister). Roślina ta cieszy się w Niemczech większą popularnością niż w Polsce. Przez cały rok można kupić np. galaretki o smaku "Waldmeister" (nie polecam, mocno "perfumowane") i wściekle zielonym kolorze. Nie znam nikogo, kto własnoręcznie zbierałby marzankę na kruszon, ale w sukurs przychodzą nam supermarkety.
Fot. Polschland
Czytaj też:
http://polschland.blogspot.de/2014/04/sezon-na-szparaga.html - Sezon na szparaga
http://polschland.blogspot.de/2014/05/majowka-w-niemczech.html - Majówka w Niemczech
Christi Himmelfahrt to dzień wolny, więc szlaki piesze i rowerowe przeżywają oblężenie! Część panów wybiera się na wycieczkę z rodziną...
... inni natomiast świętują tylko w męskim gronie. Powyżej grupka panów wracająca wieczorem (mocno chwiejnym krokiem) do domu. ;)
Fot. Polschland
Smakosze nabiału mają w maju okazję spróbować tzw. Maibutter - masła wytworzonego z mleka krów, które po raz pierwszy po zimowej przerwie psały się na łąkach i pastwiskach. Jest ono smaczniejsze i bogatsze w witaminy od pozyskiwanego od krów karmionych sianem czy kiszonką.
Fot. Polschland i xn--schtzeaussterreich-ntb08a.at
Koleżanki z pracy do dziś wspominają bardzo miło wykonywane podczas pierwszomajowych wędrówek fujarki. Maiflöte robi się z gałązek wierzby, które wczesną wiosną są wyjątkowo zdatne do tego celu. Instrukcję wykonania ich znajdziecie tu (w języku niemieckim).
Źródło: rotenburger-rundschau.de
Keine Kommentare:
Kommentar veröffentlichen