Precel to po niemiecku Brezel, ale nie tylko, bo
sporo jest odmian dialektalnych tego słowa. Sama nazwa pochodzi z łaciny i
oznacza tyle co „ramionka”. Wypiek ten znany jest przede wszystkim w
południowych Niemczech i w Austrii.
Precel - od wieków symbol piekarskiego cechu, do dziś występuje na szyldach i w logo wielu piekarń.
Fot. Polschland
Geneza precli nie jest do końca jasna. Według
jednego z podań, wynalazcą precla miał być piekarz Frieder ze szwabskiego Bad
Urach. Któregoś razu piekarz naraził się czymś swemu panu i został wtrącony do
więzienia. Jako że był dobry w swoim fachu, książę Eberhardt Brodaty postanowił
dać mu jeszcze jedną szansę. Zażyczył sobie, by w ciągu trzech dni upiekł coś,
przez co słońce zaświeci trzy razy. Na dodatek pieczywo to miało być
smaczniejsze od wszystkiego, czego książę próbował do tej pory.
Minęły dwa
pierwsze dni - i nic. Trzeciego dnia, kiedy wizja katowskiego topora stawała
się coraz bardzie realna, piekarz zarobił solone ciasto drożdżowe, ponieważ
wiedział, że pan nie przepada za słodkim. Spojrzał też na stojącą ze
skrzyżowanymi ramionami żonę i uformował pętlę z ciasta na jej podobieństwo.
Pozostał mu już tylko wypiek.
Dokładanie drew do pieca i rosnąca temperatura
obudziła śpiącego obok kota, który skoczył tak nieszczęśliwie, że potrącił
blachę z pieczywem. To zaś wpadło do balii z gorącym ługiem, który chwilę
wcześniej, z myślą o sprzątaniu, przygotowała piekarzowa. Zrozpaczony Frieder wiedział, że nie ma już
nic do stracenia i wyłowione pętelki wrzucił do pieca, posypując je wcześniej obficie
solą.
Po wyjęciu z pieca czekała go niespodzianka: wypieki były apetycznie
brązowe (za sprawą ługu), po części chrupiące (u góry), na dole mięciutkie, a w
środku jasne jak bułka. Z sercem na dłoni zaprezentował swoje dzieło. Księciu
bardzo ono posmakowało. Zgodnie z postawionym warunkiem, przez trzy „okienka” mogły
przejść promienie słońca. Piekarz ocalił życie.
Pozostało tylko nazwać jakoś
owe nowum. Księżna Barbara, biegła w łacinie, nadała im nazwę precli, kojarząc
je z skrzyżowanymi ramionami piekarzowej.
Jak to zwykle bywa, podanie to należy
traktować z dużym przymrużeniem oka. Precle znane były już bowiem w XII wieku,
to jest 200 lat przed narodzinami możnego Eberhardta z Urach.
Oprócz tego
podania, znane są przynajmniej trzy inne, odwołujące się do innych postaci,
miejscowości i krajów.
Zwijanie precla
Źródło: e-baker.net
Uważa się że precle to dzisiejsi "potomkowie" starochrześcijańskiego pieczywa obrzędowego, które swoje korzenie miało jeszcze w antyku.
Co ciekawe, do XVIII wieku precle wypiekano wyłącznie w okresie
Wielkiego Postu. Wypieków w formie precli nie mogło zabraknąć w dniach
świątecznych. W dniu św. Marcina w Górnej Frankonii (Oberfranken) spożywa się
Martinsbrezeln ze słodkiego drożdżowego ciasta.
Martinsbrezel
Źródło: YouTube
W moim regionie, czyli Szwabii, w okolicach Niedzieli Palmowej sprzedaje się Palmbrezeln z rodzynkami i gruboziarnistym cukrem (Hagelzucker), splecione na dole (tzw. brzuszku) w warkocz.
Palmbrezel - wersja bez rodzynek i z Hagelzucker (na samej górze), na dole - z rodzynkami, bez cukrowej posypki. Oba wypieki pochodzą z różnych źrodeł.
Fot. Polschland
W niektórych szwabskich miejscowościach uchodzą za tradycyjny element Palmstecken, święconych w kościele. Po procesji obdarzano nimi kiedyś swoich chrześniaków i chrześniaczki (rodzice chrzestni) albo ukochaną (kawalerowie).
Współczesne Palmstecken
Źródło: jule-macht-was.blogspot.com
Fragmenty artykułów o Brezgenmarkt w Hungerbrunnental w Jurze Szwabskiej. Na styku gromad Heuchlingen, Heldenheim i Altheim/Alb od roku 1533 w Niedzielę Palmową odbywa się jarmark. Na powierzchni 30 x 40 metrów kwadratowych ustawia się 150 kramów, które sprzedają m.in. słynne duże Palmbrezeln, przyciągając ok. 20 000 odwiedzających. Tradycyjnie świętowano tu nadejście wiosny i koniec surowej w tym zakątku Badenii-Wirtembergii zimy. Festyn był też okazją do kojarzenia małżeństw. Chętnie kupowanym suwenirem i podarkiem dla domowników były właśnie precle. Do Hungerbrunnental dojść można było tylko pieszo. Nazwa miejsca (Hungerbrunnen/Głodowe Źródło) odnosi się do wypływającego stąd w deszczowych latach strumienia, zwiastującego nadejście nieurodzajnego roku.
Źródło: swp.de
Precle z piernika, oblane czekoladą, pojawiają się także na święta Bożego Narodzenia. Małe precle darowywano sobie niegdyś w Nowy Rok, jako symbol szczęścia i powodzenia (Neujahrsbrezel).
Źródło: my-food.online.de
Słodkie noworoczne drożdżowe precle, otoczone niemieckimi symbolami szczęścia: kominiarzem, świnką, koniczyną i muchomorkami.
Źródło: wikipedia.de
Precel był też znanym symbolem miłości.
Zwyczajowo w nocy na 1 maja chłopcy malowali je kredą na drzwiach albo wrotach stodoły przy
rodzinnym domu ukochanej dziewczyny. Ale uwaga! Wizerunek precla do góry nogami
przynosił pannie wstyd, bo świadczył o jej nie najlepszym prowadzeniu się.
Precle są wszędzie!
Fot. Polschland
Słonych precli (Laugenbrezeln) nie może też oczywiście zabraknąć na monachijskim Oktoberfeście i innych festynach.
A skoro
jesteśmy przy tradycyjnych preclach, przez które rozumiem te brązowe i z solą,
to trzeba nadmienić, że ich wygląd różni się w zależności od regionu: spękaniem
lub gładkością skórki, miękkością, pęknięciem „brzuszka” bądź nie, grubością
„ramionek”, ich położeniem i zawinięciem. Smak precli zależy nie tylko od
pochodzenia, ale też od piekarni.
Przed laty do wyrobu precli używano
wieprzowego smalcu, jednak ze względu na ogromną liczbę klientów-muzułmanów,
stosuje się słuszcze roślinne.
Jednym słowem: precel preclowi nierówny!
Precel szwabski to nie to samo, co bawarski...
Źródło: badische-zeitung.de
Mieszkańcy Speyer mają jeszcze inny ideał precla...
Źródło: speyer.de
Precle z różnych miast
Fot. Polschland
Jak je się precle najczęściej? Na śniadanie
(pierwsze i drugie), jako przekąskę. Na sucho, strzepując nadmiar
gruboziarnistej soli, której jest dużo, a która po pewnym czasie rozmiękcza
chrupiącą skórkę. Z masłem, jako Butterbrezel. Są dwie „szkoły” jedzenia precla
z masłem: odgryza się kawałek i nakłada
się na ciasto wiórek masła, odgryza i tak dalej, albo przecina całość i smaruje
grubą warstwą masła. Tak przygotowane Butterbrezeln można kupić w każdej
piekarni. Przecięcie precla nie jest wcale tak prostą sprawą, dlatego powstały
nawet urządzenia ułatwiające to zadanie.
Precel z białą kiełbasą i słodką musztardą
Fot. Polschland
Instrukcja przygotowania precla z masłem krok po kroku - z przymrużeniem oka ;)
Źródło: butterbreze.de
Pomoc w przecinaniu precli - Brezenschneider
Źródło: derhobbykoch.de
Precel z masłem i Leberkäse
Fot. Polschland
Precle konsumuje się też z daniami na ciepło,
np. białą kiełbasą (Weißwurst) czy Leberkäse (niemiecka mortadela) - typowo
bawarski zestaw. Z czerstwych precli przyrządzić można zupę (Breznsuppe) oraz
dodatek do mięs - Breznknödel. Możliwości jesto sporo.
Brezngugelhupf - smakowity dodatek do pieczeni i gulaszów, który często robię
Fot. Polschland
Breznknödel przygotowany garnku z wodą
Źródło: chefkoch.de
Zupa z precli
Źródło: eatsmarter.de
Precle sprzedawane są też w formie zamrożonej,
do samodzielnego odpieczenia w domowym piekarniku.
Co ciekawe, nieupieczone
precle mają kolor jasny, niczym nieróżniący się od zwykłych bułek. Apetyczny
brąz, efekt kąpieli w ługu sodowym, pojawia się podczas pieczenia.
Z takiego
ciasta jak precle przygotowuje się (Laugengebäck) też okrągłe i podłużne
bułeczki. Dostępne są też warianty zapieczone z serem żółtym.
Wypieki z ciasta sodowego
Źródło: der-sauerteig.com
Czytelnikom, którzy nigdy nie mieli okazji
spróbować precli, niełatwo będzie opisać ich smak. Myślę, że odpowiadają mu precelki z solą znanej polskiej krakowskiej firmy (paluszki już nie!). Są one twarde, przeznaczone do
chrupania, ale smakują tak jak sucha „pętelka” w środku niemieckiego precla.
Na koniec
przytoczę pewną historyjkę. Na samym początku mojego pobytu w Niemczech
natknęłam się w prasie na artykuł o pewnej kobiecie, która przeniosła się na
stałe na piękną wyspę Fidżi (pochodziła stamtąd jej matka). Jak stwierdziła w
wywiadzie, nie tęski za Niemcami, ma wszystko, o czym tylko marzy rodzinę,
pracę, piękne mieszkanie. I nie brakuje jej niczego... z wyjątkiem
Laugengebäck! Przyznaję, że bardzo mnie to zdziwiło, do czasu, kiedy na
wakacjach w Polsce i w Czechach naszła mnie ochota na precle... ;)
Książka o preclach
Źródło: museum-brotkultur.de
W Niemczech znane jest powiedzenie: Das geht wie's
Brezelbacken! To znaczy, że coś dzieje się szybko i nie zabiera wiele czasu.
Można się z tym częściowo zgodzić, bo sam wypiek precli trwa nieco ponad 10
minut. Jednakże przygotowanie i formowanie ciasta zajmuje sporo czasu.
Jakie to ciekawe, nie miałam pojęcia, że niepozorny precel ma taką historię i tradycję! Do głowy by mi też nie przyszło, że można go jeść z daniami na ciepło. Uwielbiam takie ciekawostki.
AntwortenLöschenPozdrawiam :)
alessandra
http://studia-parla-ama.blog.pl/
Jak zwykle bardzo ciekawa historia, pięknie zilustrowana.
AntwortenLöschenPozdrawiam
Gosia