Odkąd dowiedziałam się o istnieniu tego zywczaju,
chciałam zobaczyć go na własne oczy. Udało mi się to kilka lat temu. Mowa o ślubowanej
procesji błagalnej z Holzkirchen (okolice Passau) na Bogenberg.
Jej historia
sięga XV wieku i przetrwała w niemal niezmienionej formie do dziś. W roku 1475
(inne źródła podają lata 1471 i 1496) lasy wokół Holzkirchen zaatakowały
korniki - i to w takiej liczbie, że zagroziła ona obumarciem prawie wszystkich drzew.
Te zaś były z kolei źródłem utrzymania większości mieszkańców.
Ślubowali oni Maryi, że jeśli powstrzyma ona plagę szkodników, miejscowa
ludność co roku będzie udawać się z pielgrzymką do sanktuarium na Bogenbergu. W
tym, że to kawał drogi, około 75 kilometrów, nie byłoby jeszcze nic dziwnego...
Uczestnicy procesji w 1910 roku
Źródło: kerzenwallfahrt.de
To, co przesądza o oryginalności procesji z
Holzkirchen, jest dar składany przed ołtarzem maryjnego sanktuarium - ogromna
"świeca", co roku nowa. Piszę w cudzysłowie, ponieważ nie jest to
zwykła świeca wotywna, jaką każdy jest sobie w stanie wyobrazić, tylko kilkunastometrowy
świerkowy pal owinięty liną z czerwonego wosku.
"Świeca" w kościele na Bogenbergu; obok tablica pamiątkowa z historią pielgrzymki
Fot. Polschland
Modły bogobojnych mieszkańców zostały
wysłuchane, więc słowa dotrzymali. A po nich ich dzieci, wnuki i tak dalej, aż
do dziś.
Dawniej procesje odbywały się we wtorek po Zielonych Świątkach, jednak
w XIX wieku przeniesiono je na niedzielę Zesłania Ducha Świętego.
Owijanie świecy sznurem z wosku (1974)
Na końcu "świecy" montowany jest specjalny uchwyt, aby łatwiej było ją nieść
(lata 60./70. XX wieku)
Lata 30. ubiegłego wieku, gospodarstwo rodziny Haslingerów
Zdjęcie z ubiegłego roku. Rzemieślnik obrabiający pal nosi tradycyjny strój stolarza/cieśli
Poszczególne etapy obróbki i efekt końcowy
Źródła: kerzenwallfahrt.de oraz strona Holzkirchener Kerzenwallfahrt zum Bogenberg na Facebooku
Co do samej "świecy", to mierzy ona
ponad 13 metrów i waży około 50 kilogramów (cetnar). Drzewo, które
ma zostać ścięte na potrzeby procesji wyszukiwane jest już z dwuletnim
wyprzedzeniem. Po ścięciu suszy się przez rok, ponieważ mokre byłoby dwa razy
cięższe. Świerk koniecznie musi być idealnie prosty.
Samo
przygotowanie "świecy", tj. oheblowanie, odbywa się w przeddzień
procesji, w piątek rano, w gospodarstwie jednej z rodzin z Schöfbach
(Haslingerhof). Po południu owijana jest ona uformowanym w zwoje woskiem, a o
19.00 uroczyście przenoszona do kościoła parafialnego w Holzkirchen (ok. 1 km).
Uwaga, uwaga: w pozycji pionowej. Tak, tak, dobrze czytacie: pionowej! I to
przez jedną osobę!
Trening ze "świecą" (u góry), grupa tragarzy (u dołu)
Źródło: Facebook, strona procesji
Piątek: przenosiny "świecy" do Holzkirchen
Źródło: kerzenwallfahrt.de
W Holzkirchen „świeca” zostaje poświęcona podczas
krótkiego nabożeństwa. Następnego dnia o 5.00 odprawiana jest msza święta. Po
rundzie honorowej wokół kościoła formuje się procesja, która pieszo zmierza do
Deggendorfu. Jej porządek jest zwyczajowo ustalony. Na czele „świeca” i
tragarze, dzieci, po nich kroczą przewodzący modłom i pozostali. Po drodze
dołączają do niej kolejni chętni miejscowości, które należały przed laty do
parafii w Holzkirchen. Na niektórych odcinkach wotum spoczywa na ramionach
dwóch mężczyzn.
Niesienie "świecy" na ramionach w porównaniu z pozycją na stojąco to bułka z masłem...
Źródło: kerzenwallfahrt.de
Celem wędrówki pierwszego dnia jest Hofkirchen. Pielgrzymów
podejmuje miejscowy proboszcz. Po krótkim odpoczynku wszyscy udają się do
Winzer; tu spożywa się obiad.
Kolejnymi przystankami są Deggenau i Deggendorf. "Świecę"
wnosi się do kościoła św. Marcina - tu zostaje do dnia następnego. Zmęczeni
pątnicy mogą odetchnąć i udać się na nocleg do rodzinnych miejscowości.
Następnego
dnia przyjeżdża po nich specjalny autobus, już o 4.00 rano. Z kościoła do
centrum Deggendorfu "świeca" znów niesiona jest pionowo. Stamtąd
droga wiedzie poprzez różne pomniejsze miejscowości (Neuhausen, Niederwinkling,
Welchenberg) prosto do Bogen. Procesja rośnie w siłę. Cały czas odprawia się
też modły. Łącznie, w ciągu tych dwóch dni, odmawia się od 30 do 35 różańców.
Poszczególne etapy procesji wraz z zaznaczeniem miejsc, w jaki sposób niesie się "świecę", przystanków i postojów na modlitwę
Źródło: kerzenwallfahrt.de
Pięknym zwyczajem jest zatrzymywanie się
procesji przy przydrożnym krzyżu w Pfelling, skąd po raz pierwszy pątnikom
ukazuje się sanktuarium na górze Bogenberg. Odmawia się tu specjalną modlitwę
do Matki Boskiej, której tekst przekazywany był z dziada pradziada następnym
pokoleniom. Ich grüße dich, Maria. Ich grüße dich, Maria. Ich grüße dich, Maria. O
Maria, ich grüße dich dreiunddreißigtausend Mal, wie dich der heilige Erzengel
Gabriel gegrüßet hat. Es freuet dich in deinem Herzen und mich in meinem
Herzen, dass der heilige Erzengel Gabriel den himmlischen Gruß zu dir gebracht
hat!
Wejście do Bogen - rok 1934 (u góry) i 1949 (u dołu)
Źródło: kerzenwallfahrt.de
Przybycie pielgrzymki na rynek w Bogen
Fot. Polschland
Na granicy miasta Bogen procesja witana jest orkiestrą dętą. Prowadzi ona pielgrzymów aż na rynek, gdzie oczekują ją już goście honorowi (burmistrz, proboszcz i lokalna elita) oraz gapie - a tych jest kilka tysięcy. Po przemówieniach procesja formuje się ponownie. Na na jej czele kroczą m.in. dzieci pierwszokomunijne oraz niesiona przez dziewczęta figura Matki Boskiej z Dzieciątkiem.
Podczas wysłuchiwania
przemówień "świeca" oparta jest o jeden z budynków. Jako
że wosk rozmięka od upału i rąk, chłodzi się go wodą.
Mały polski akcent: gospodarzem
sanktuarium na Bogenbergu jest obecnie Pater Richard, czyli ksiądz Ryszard z
Beskidów.
Chłodzenie "świecy" wodą
Ojciec Ryszard
Tragarze ruszają dalej, nerwy udzielają się też publice...
Fot. Polschland
Od rynku w Bogen aż do kościoła na górze
rozciąga się najtrudniejszy, dwukilometrowy, etap procesji. Jest bardzo stromo,
a część odcinka nie jest utwardzona, piaszczcystko-kamienna. Są też i schody! „Świeca” niesiona jest pionowo, co wymaga
niesamowitej zręczności i siły. A także odwagi. Dlaczego?
Fot. Polschland
Okrążanie kościoła (1947)
Niebezpieczny moment! (1962)
Źródła: kerzenwallfahrt.de oraz strona Holzkirchener Kerzenwallfahrt zum Bogenberg na Facebooku
Otóż powiada się, że złamanie się
"świecy" zapowiada wybuch wojny. Rzeczywiście, krótko przed I jak i
II wojną światową doszło do takich wypadków. Nic więc dziwnego, że balansowanie
"świecy" i niebezpieczne przechyły to w jedną, to w drugą stronę,
przyjmowane jest przez publiczność okrzykami grozy i gęsią skórką!
Niosący
"świecę" zmieniają się bardzo często i cały czas gotowi
są do interwencji, gdyby trzeba było ją złapać czy podtrzymać. Mimo tego, że
dysponują w większości wieloletnim doświadczeniem, a samo noszenie jest też
kwestią treningu, nigdy nic nie wiadomo. Mogą się potknąć, opaść z sił, nie dać
rady silnemu wiatrowi itd.
Przed wniesieniem "świecy" do środka
mieszkańcy Holzkirchen okrążają świątynię.
Moment wniesienia "świecy" do kościoła
Źródło: kerzenwallfahrt.de
Nagranie z 2008 roku można zobaczyć tu: http://www.kerzenwallfahrt.de/videos.html
Sam moment wniesienia i ustawienia „świecy” też
jest emocjonujący. Tragarze witani są i nagradzani gromkimi oklaskami. Zaszczyt
ustawienia wotum przy ołtarzu przypada od lat rodzinie Haslingerów. Kiedy „świeca”
już stoi, czuje się przede wszystkim ulgę, radość i wdzięczność, że i tym razem
wszystko poszło dobrze.
W kościele stoją zawsze dwie "świece":
po lewej nowa, po prawej z zeszłego roku. W sanktuarium odprawiane jest
nabożeństwo maryjne. Po nim pielgrzymi otrzymują błogosławieństwo i mogą udać
się w powrotną drogę. No, może nie wszyscy. Dla mieszkańców Holzkirchen
przygotowany jest jeszcze poczęstunek. Wyróznia się też tych, którzy w
pielgrzymce uczestniczyli już 15., 20., 25. i 30. raz (lub częściej).
Poczęstunek - w pełni zasłużony!
W
sanktuarium czczona jest figurka ciężarnej Madonny, która miała wypłynąć z
Dunaju i osiąść pod Bogenbergiem.
Widok na Dunaj i poszczególne etapy "wspinaczki" ze "świecą" - jak widać, droga jest stroma
Fot. Polschland
Jeśli będziecie w Zielone Świątki w pobliży Bogenbergu, koniecznie wybierzcie się, aby zobaczyć procesję! Szczegółowe informacje znajdziecie na ww. stronach.
Bardzo to ciekawe, nie miałam pojęcia, że takie pielgrzymki się odbywają. Ciekawa jesstem, ile plus minus osób bierze w tym udział?
AntwortenLöschenBardzo podobają mi się Twoje wpisy, są naprawdę ciekawe, a zdjęcia piękne.
Pozdrawiam,
alessandra
http://studia-parla-ama.blog.pl/