Wielkimi krokami zbliża się listopad, czas więc
na podsumowanie października (Oktober) w Niemczech. Niemal na dzień dobry wita
nas on wolnym - Dniem Jedności Niemiec (Tag der Deutschen Einheit).
Dąb zasadzony przez członków chóru męskiego ze Stiefenhofen (Allgäu) na pamiątkę zjednoczenia Niemiec
Fot. Polschland
Przeciętny obywatel korzysta z tego, że nie musi
iść do pracy, relaksując się w domu bądź oddając się ulubionym rozrywkom w
plenerze (wpis tutaj).
Urlop jesienią? W Niemczech tak!
Fot. Polschand
Pod koniec miesiąca w Badenii-Wirtembergii i
Bawarii zaczynają się tygodniowe ferie jesienne (Herbstferien).
31 października,
w rocznicę ogłoszenia przez Marcina Lutra słynnych 95 tez, protestanci ochodzą
Reformationstag (Święto Reformacji), udając się do swojego kościoła. W landach,
w których przeważająca część mieszkańców jest tego wyznania, to dzień ustawowo
wolny od pracy.
Artykuł w lokalnej prasie na temat kiermaszu w jednej z dzielnic miasta
Fot. Polschland
W kościele katolickim odprawia się jeszcze msze
dożynkowe (informacje tutaj), a następnie kiermaszowe.
W wielu miejscowościach
odbywają się jesienne festyny (Herbstfest), kiermasze (Kirmes, Kirchweih), jarmarki
(Herbstmarkt). Tradycją są także niedziele handlowe (Verkaufsoffener Sonntag).
Echa Oktoberfestu: małe festyny na bawarską modłę, stroje, dekoracje w sklepach i punktach usługowych
Fot. Polschland
Początek miesiąca to czas trwania monachijskiego
Oktoberfestu, który rzutuje również na inne miasta, ogranizujące u siebie
Oktoberfesty na dużo mniejszą skalę. W sklepach dostępne są sezonowe oktoberfestowe produkty spożywcze czy dekoracje.
Kto zaliczył już słynny Oktoberfest
w Monachium, może wybrać się Stuttgartu na trwającą przez dwa tygodnie imprezę
Cannstatter Wasen. Jej historia sięga roku 1815. Cannstatter Volksfest nie
różni się zbyt diametralnie od swojego monachijskiego odpowiednika, no może tym, że
oprócz siedmiu namiotów piwnych (Bierzelt) mamy także dwa winiarskie
(Weinzelt). Mimo iż Dirndl i Lederhose nie są strojem typowym dla tej części
Niemiec, odwiedzający chętnie zjawiają się w takim ubraniu (przebraniu?) - w
końcu inwestycja powinna się jakoś zwrócić; zresztą owe elementy już dawno
stały się częścią niemieckiej kultury masowej.
Oferta niemieckich supermarketów w październiku jest bardzo bogata: od dekoracji nawiązujących do Oktoberfestu, poprzez halloweenowe, bożonarodzeniowe, te na Wszystkich Świętych aż po te typowo jesienne (strachy na wróble, jeże, sowy, wieńce z liści) i latarnie na dzień św. Marcina...
Fot. Polschland
Wróćmy jeszcze na chwilę do handlu, gdzie panuje
niespotykany ruch. Od połowy września na półkach leżą bożonarodzeniowe
smakołyki (pierniki, ciasteczka, grzane wino itp.), pozostając na nich jeszcze
przez cały październik, listopad i grudzień. Do tego dochodzi jeszcze asortyment
halloweenowy: stroje, akcesoria do dekoracji domu i stołu, przekąski (np. żelki
w kształcie gałek ocznych, pianki-wampirze zęby, chipsy czy nuggetsy z kurczaka
jak duszki). Przed dniem Wszystkich Świętych (więcej o nim tutaj) supermarkety
oferują także znicze i stroiki do przystrojenia grobów.
Dynie rządzą! ;)
Fot. Polschland
Warzywem, które króluje w tym miesiącu jest bez
wątpienia dynia (Kürbis), chętnie spożywana w formie zupy, a także
wykorzystywana jako ozdoba. W niektórych wsiach można natknąć się na samoobsługowe
stoiska pod chmurką: z wystawionych dyń wybieramy te, które chcemy zabrać ze
sobą, a stosowną opłatę wrzucamy do stojącej przy nich skarbonki.
Jabłka w jednym z sadów Jury Szwabskiej
Fot. Polschland
Stragany targowe uginają się pod ciężarem jabłek
wszelkich odmian, a najchętniej kupowaną
rośliną jest wrzos.
Jeśli chodzi o zbieranie grzybów, to pod tym względem Polacy biją Niemców na głowę. Owszem, są osoby, które wybierają się specjalnie w tym celu do lasu, ale grzybobranie nie jest sportem narodowym numer 1. ;) W niemieckiej kuchni suszone grzyby nie są wykorzystywane tak często jak w polskiej. Niemcy zajadają się przede wszystkim kurkami (Pfifferlinge), ale te dostępne są już latem w supermarketach i na straganach.
Wydrążona dynia przed jednym z domów w Ehingen
Fot. Polschland
Co do samego Halloween, to zadomowiło się ono w
Niemczech na dobre. W szkołach i świetlicach organizowane są dla dzieciaków kinderbale
i dyskoteki, na których mogą poszaleć ze strojem czy upiornym makijażem. Oczywiście
nie może zabraknąć ani stosownych dekoracji, ani groźnie wyglądających
przysmaków. Dla dorosłych to także okazja, aby wyjść na imprezę bez lub w
przebraniu. Jako że mieszkam w samym centrum miasta i maluchów tu jak na
lekarstwo, nie doczekałam się jeszcze odwiedzin żadnego „ducha”, „wampira” czy
„wiedźmy” z pytaniem Süßes oder Saures? Ale mieszkającym w Niemczech radzę mieć
się na baczności i zaopatrzyć w jakieś łakocie. ;) Niestety, ten dzień stał się od jakiegoś czasu pretekstem do zwyczajenej chuliganerii - zwłaszcza w "gorszych" dzielnicach.
Halloween w pociągu! Niektóre odcinki kolei wąskotorowej na Jurze Szwabskiej wciąż są czynne i zapraszają pasażerów do podróży zabytkowymi wagonikami z lokomotywą w określone dni ze specjalnymi atrakcjami. Dzieciaki w przebraniach jadą za darmo.
Nie tylko najmłodsi lubią się bawić... ;)
Fot. Polschland
Herbstzeit ist Bastelzeit!
Korowód dziecięcy zorganizowany w moim mieście z okazji Halloween. Maluchy zjawiły się w przebraniach, z latarniami (wykorzystują je też na dzień św. Marcina) i dyniami. Właściciele sklepów rozdawali im cukierki i ciastka. Oprócz dyni zdarzają się także wydrążone latarnie z buraka cukrowego (Rübengeist).
Keine Kommentare:
Kommentar veröffentlichen