Montag, 30. Juni 2014

Deszczowa piosenka o Annie


Piosenka, którą chciałabym dziś przedstawić, nie jest nowa. Wyszła spod skrzydeł stuttgarckiego zespołu Freundeskreis z Maxem Herre na czele. Sama grupa już nie istnieje, a jej członkowie skupiają się na solowych karierach, z dużym powodzeniem zresztą.

 Freundeskreis z Maxem Herre (po lewej)

Źródło: nedola.de


A-N-N-A na rynku muzycznym pojawiła się w roku 1996 i momentalnie stała się hitem, gwarantując debiutanckiemu albumowi Kwadratura koła (Quadratur des Kreises) platynę. Choć muzycy sami zaliczali się do nurtu tzw. świadomego rapu (Conscious Rap), problematyki społeczno-politycznej tu nie ma, przynajmniej w warstwie tekstowej.

 Źródło: misikmuehle-engen.de


A-N-N-A to nastrojowy i melancholijny hymn miłosny dla tytułowej bohaterki. Epizod, o którym mowa, rozgrywa się pod okapem jednego ze sklepów, pod którym On i Ona chronią się przed ulewnym deszczem. Spotkanie tych dwojga jest jak najbardziej przypadkowe, krótkie, ale brzemienne w skutki. Anna nie daje bohaterowi spokoju, wciąż powraca w myślach wtedy, kiedy pada i historia powtarza się - jak refren. Monotonię deszczu świetnie oddaje melorecytacja Maxa Herre i równie spokojna melodia. Zwróćcie uwagę też gitarę, której dźwięk zręcznie imituje spadające krople.

 A-N-N-Ę można lubić lub nie...

Źródło: Internet


A-N-N-A przeszła do historii niemieckiej muzyki rozrywkowej jako jedna z najbardziej znanych  piosenek miłosnych lat 90. ubiegłego wieku.

Kiedy czytam o niej dziś, zdania są podzielone. Od krytycznych (ospała, przeciętna, beznamiętna) po neutralne, aż do zachwytów. Mnie się podoba. W każdym razie na pewno warto ją znać!


Okładka tomiku poetyckiego Kurta Schwittersa

Źródło: kurt-schwitters.cids.net

Kilka słów odnośnie tekstu.
Imię Anna to, jak wiadomo, palindrom - brzmi tak samo czytane od przodu, jak i od tyłu. Odnajdziemy tu jednak jeszcze coś więcej, a mianowicie nawiązania do Kurta Schwittersa, jednego z najbardziej znanych niemieckich dadaistów. Spod jego pióra wyszedł bowiem wiersz Do Anny Blume (1919). Fragment, o którym mowa to:
 

Anna Blume, Anna, A-N-N-A!

Ich träufle Deinen Namen.

Dein Name tropft wie weiches Rindertalg.

Weißt Du es Anna, weißt Du es schon,

Man kann Dich auch von hinten lesen.

Und Du, Du Herrlichste von allen,

Du bist von hinten, wie von vorne:
A-N-N-A.

Tekst w wersji polskiej brzmi zaś:


Anna Blume! Anna, A-N-N-A, skraplam twoje
imię. Twoje imię kapie jak miękki łój wołowy.
Czy wiesz, Anno, czy wiesz już o tym?
Można cię czytać także od tyłu, i ty, ty
najwspanialsza ze wszystkich, jesteś z tyłu taka sama
jak z przodu: A-N-N-A.

Źródło: Hans Richter, Dadaizm, Warszawa 1986, s. 241




Kadry z teledysku

Źródło: YouTube


Osoby, które najpierw wysłuchały tekstu, a później miały okazję zobaczyć teledysk, mogą się nieźle zdziwić, bo w zasadzie w ogóle do siebie nie pasują.

Choć to może tylko pozory? Sytuacja zniewolenia/spętania i opętania jedną myślą czy halucynacji mogłyby być wspólnym mianownikiem... Szczerze mówiąc, lata szkoły i studiów zmęczyły mnie sformułowaniami „Co autor miał na myśli” na tyle, że na tym poprzestanę, zapraszając jednocześnie do obejrzenia klipu. :)

Dla mnie teledysk, muzyka i tekst stanowią jedną udaną całość i jedyne, co uparcie krąży mi po głowie, to podobny klimatycznie (pościg, ucieczka przez dżunglę) wideoklip do kawałka Fu-Gee-La The Fugees.



Źródło: draufabfahren.de


Jedno jest pewne: Freundeskreis i Max Herre na zawsze już będą kojarzeni z A-N-N-Ą. :)

W 2013 roku Herre nagrał nową, akustyczną wersję piosenki o tajemniczej deszczowej dziewczynie - z towarzyszeniem 25 osobowej orkiestry. Spotkała się ona z równie dobrym przyjęciem.

Linki:



i mały bonus, polecam :) :





Tekst niemiecki:

 A-N-N-A

Immer wenn es regnet, muss ich an dich denken
Wie wir uns begegnen, kann mich nicht ablenken
Nass bis auf die Haut, so stand sie da
Um uns war es laut, und wir kamen uns nah
Immer wenn es regnet, muss ich dich denken
Wie wir uns begegnet sind, kann mich nicht ablenken
Nass bis auf die Haut, so stand sie da
A-N-N-A

Pitschpatschnass floh ich unter das
Vordach des Fachgeschäfts, vom Himmel goss ein Bach, ich schätz´
Es war halb acht, doch ich war hellwach
Als mich Anna ansah, anlachte
Ich dachte, sprich sie an, denn sie sprach mich an
Die Kleidung, ganz durchnässt, klebte an ihr fest
Die Tasche in der Hand, stand sie an der Wand
Die dunklen Augen funkelten wie 'ne Nacht in Asien
Strähnen im Gesicht nehmen ihr die Sicht
Mein Herz, das klopft, die Nase tropft, ich schäme mich
Benehme mich dämlich, bin nämlich eher schüchtern
"Mein Name ist Anna", sagte sie sehr nüchtern
Ich fing an zu flüstern: "Ich bin Max aus dem Schoss der Kolchose"
Doch so 'ne Katastrophe, das ging mächtig in die Hose
Mach mich lächerlich, doch sie lächelte: "Ehrlich wahr, Mann"
Sieh' da, Anna war ein Hip-Hop-Fan

Immer wenn es regnet, muss ich an dich denken
Wie wir uns begegnen, kann mich nicht ablenken
Nass bis auf die Haut, so stand sie da
Um uns war es laut, und wir kamen uns nah
Immer wenn es regnet, muss ich dich denken
Wie wir uns begegnet sind, kann mich nicht ablenken
Nass bis auf die Haut, so stand sie da
A-N-N-A

Plitsch Platsch fiel ein Regen wie die Sintflut
Das Vordach, die Insel - wir war'n wie Strandgut
Ich fand Mut, bin selbst überrascht über das Selbstverständnis
Meines Geständnisses - Anna
Ich fänd es schön, mit dir auszugeh'n
Könnt mich dran gewöhn' dich öfters zu seh'n
Anna zog mich an sich: "An sich mag ich das nicht"
Spüre ihre süssen Küsse, wie sie mein Gesicht liebkost
Was geschieht bloss, lass mich nicht los
Anna, ich lieb bloss noch dich, andere sind lieblos, du bist
Wie Vinyl für meinen DJ, die Dialektik für Hegel
Pinsel für Picasso, für Philippe Schlagzeugschlegel
Anna, wie war das bei Dada
Du bist hinten wie vorne A-N-N-A
Du bist hinten wie vorne A-N-N-A
Du bist hinten wie vorne A-N-N-A

Immer wenn es regnet, muss ich an dich denken
Wie wir uns begegnen, kann mich nicht ablenken
Nass bis auf die Haut, so stand sie da
Um uns war es laut, und wir kamen uns nah
Immer wenn es regnet, muss ich dich denken
Wie wir uns begegnet sind, kann mich nicht ablenken
Nass bis auf die Haut, so stand sie da
A-N-N-A

Sie gab mir 'nen Abschiedskuss, dann kam der Bus
Sie sagte: "Max, ich muss", die Türe schloss. "Was, ist jetzt Schluss"
Es goss, ich ging zu Fuss, bin konfus, fast gerannt
Anna nahm meinen Verstand, ich fand an Anna allerhand
Manchmal lach ich darüber, doch dann merk ich wieder, wie's mich trifft
Komik ist Tragik in Spiegelschrift
A-N-N-A von hinten wie vorne, dein Name sei gesegnet
Ich denk' an dich immer wenn es regnet

Immer wenn es regnet, muss ich an dich denken
Wie wir uns begegnen, kann mich nicht ablenken
Nass bis auf die Haut, so stand sie da
Um uns war es laut, und wir kamen uns nah
Immer wenn es regnet, muss ich dich denken
Wie wir uns begegnet sind, kann mich nicht ablenken
Nass bis auf die Haut, so stand sie da
A-N-N-A

Lass mich nicht im Regen stehn
Ich will dich wiedersehn - A-N-N-A

Immer wenn es regnet, muss ich an dich denken
Wie wir uns begegnen, kann mich nicht ablenken
Nass bis auf die Haut, so stand sie da
Um uns war es laut, und wir kamen uns nah
Immer wenn es regnet, muss ich dich denken
Wie wir uns begegnet sind, kann mich nicht ablenken
Nass bis auf die Haut, so stand sie da
A-N-N-A


I tekst po polsku (tumaczem nie jestem, więc to moja "hobbystyczna" wersja):


A-N-N-A

Zawsze, kiedy pada, nie mogę przestać myśleć o tobie
O naszym spotkaniu, nie mogę skupić się na niczym innym
Stała tam, przemoczona do suchej nitki
Wokół nas było głośno i zbliżyliśmy się do siebie
Zawsze, kiedy pada, nie mogę przestać myśleć o tobie
O naszym spotkaniu, nie mogę skupić się na niczym innym
Stała tam, przemoczona do suchej nitki
A-N-N-A


Uciekłem pod daszek sklepu mokry jak szczur

Lało jak z cebra, zdaje się,
że było w pół do ósmej, ale
oprzytomniałem, kiedy Anna na mnie spojrzała, uśmiechnęła się do mnie
Pomyślałem: Zdgadaj do niej, ale to ona mnie zagadnęła
Przemoczone ubranie kleiło się jej do ciała
Torebka w ręce, stała przy ścianie
Ciemne oczy migotały jak azjatycka noc
Na oczach mokre kosmyki
Serce mi wali, z nosa cieknie, wstydzę się
Robię z siebie durnia, bo jestem raczej nieśmiały
„Jestem Anna”, mówi trzeźwo
„Max z Kołchozu”, ja na to szeptem (Kołchoz/Kolchose - nazwa zespołu hip-hopowego, którego członkiem był kiedyś Max Herre)
Co za wpadka, totalna katastrofa
Wyszedłem na głupka, ale ona się zaśmiała, "Serio, stary"
Patrzcie no, Anna lubiła hip-hop



Urwanie chmury, istny potop
Daszek - nasza wyspa, byliśmy jak wyrzuceni na brzeg
Zebrałem się na odwagę, sam zdziwiony oczywistością mojego wyznania
„Anna, miło by było, wyjść gdzieś z tobą
Mógłbym spotykać cię częściej”
Anna przyciąga mnie do siebie - „W sumie nigdy tego nie robię”
Czuje jej słodkie pocałunki, jak muskają moją twarz
Co się dzieje? Nie puszcza mnie
Anna, kocham już tylko ciebie
Inne się nie liczą, ty jesteś
jak winyl dla mojego DJa, jak dialektyka dla Hegla
pędzel dla Picassa, pałeczki dla Philippe
Anna, jak to było w dada?
Jesteś z tyłu taka sama jak z przodu: A-N-N-A

Jesteś z tyłu taka sama jak z przodu: A-N-N-A
Jesteś z tyłu taka sama jak z przodu: A-N-N-A

Cmoknęła mnie na pożegnanie, bo podjechał autobus
Powiedziała: „Max, muszę już iść”, drzwi się zamknęły
- Co to, już koniec?
Lało, szedłem pieszo, skołowany, prawie biegiem
Anna odebrała mi rozum, podobało mi się w niej wszystko
Czasem się z tego śmieję, ale potem czuję, jak mnie trafiło
Komizm to lustrzane odbicie tragizmu
A-N-N-A, z tyłu taka sama jak z przodu,
imię twe błogosławione

Myślę o tobie, zawsze kiedy pada

Nie daj mi moknąć
Chcę cię znowu zobaczyć -  A-N-N-O

Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen