Samstag, 5. Oktober 2013

Kuchnia niemiecka. Na wstępie… / Die Küche Deutschlands

Przygoda z gotowaniem rozpoczęła się dla mnie właśnie w Niemczech, kiedy to, już „na swoim”, musiałam stanąć oko w oko z faktem, że od dziś to ja jestem odpowiedzialna za aprowizację i żywienie naszej dwójki.

 Źródło: nernheim.eu

Dla wielu Polaków hasło „kuchnia niemiecka” to ciąg następujących skojarzeń: piwo, kiełbaski i golonka z kiszoną kapustą (tzw. po bawarsku). O tę ostatnią potrawę, jeśli nie jest to akurat Volksfest, Oktoberfest czy promocja u lokalnego rzeźnika, raczej trudno. Na szczęście czasy Internetu, powszechnego dostępu do mediów i globalizacja przełamują ten mit, a liczne strony o tematyce kulinarnej przedstawiają zwyczaje żywieniowe zachodnich sąsiadów bez uprzedzeń. Mój internetowy rekonesans wypadł całkiem pozytywnie i choć, jak mi się wydaje, łatka kuchni „ciężkostrawnej, tłustej i kalorycznej” nieprędko odpadnie, jest coraz lepiej. 

Jakkolwiek trzy powyższe epitety doskonale oddawałyby klimat kuchni polskiej, trudno mi znaleźć Polaków (zarówno zamieszkałych w Polsce, jak i w Niemczech), którzy wypowiadaliby się o tradycyjnych niemieckich daniach z zachwytem. Czy ma to związek z niewystarczającą znajomością tematu, małą otwartością na nowe, złymi doświadczeniami (któż nie zaliczył nigdy kulinarnej wpadki?) czy też z osobistymi preferencjami ˗ nie wnikam. Faktem jest, że ja większość potraw sobie cenię, a bardzo wiele przepisów sama z powodzeniem uskuteczniam. Podobnie sprawa się ma w przypadku nawyków żywieniowych, o czym innym razem.

Nie będę rozpisywać się na temat historii i wpływów kulturowych na przestrzeni wieków ani na temat sporego zróżnicowania regionalnego niemieckiej kuchni. Znam z autopsji kuchnie szwabską i bawarską oraz to, co uchodzi za "ogólnoniemieckie".
Zapraszam więc w podróż kulinarną do Niemiec!

Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen